Po ostatniej debacie w mediach głównego ścieku pojawiają się coraz częściej slogany o finansowaniu partii unio-sceptycznych przez Rosję. Temat podnoszą głównie politycy Platformy i jej młodszej siostry Nowoczesnej. Zabawne jak często zapominają o finansowaniu Donalda Tuska przez niemiecką partię CDU, o podejrzanej pożyczce bankowej Ryszarda Petru i o wsparciu KODu przez miliardera, masona i bankiera żydowskiego pochodzenia.
Wielu ludzi prawicy mówi o działaniu innych partii na rzecz agentur innych państw, o finansowaniu ich z Izraela, Berlina i Waszyngtonu. Lewicowi pseudointelektualiści próbują takim ludziom przypisać łatkę wariatów, a nawet wysyłają niektórych do zakładów psychiatrycznych. Dziś prawo do nazywania się „intelektualistą” mają tylko członkowie lewackiej kasty z układu zamkniętego. Oni sami mogą oskarżać innych o agenturę, ale inni już nie – nie wiem, czy mam się z tej podwójnej moralności śmiać, czy nad tym płakać…
Ja jestem unio-sceptykiem, a jakoś nie czuję się „ruskim agentem”, nie wiem jak Wy 😉 …